7 kolejka: nie ma jak w domu?
25 września 2016, godzina 15.00. Po ponad rocznej przerwie rozgrywamy pierwszy mecz naprawdę u siebie. Pierwszy poważny test przechodzi również murawa boiska oddanego przed 8 dniami do użytku po przeprowadzanej na nim modernizacji.
Stare powiedzenie brzmi: "wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej". W tym przypadku się nie sprawdziło. Pierwsza bramka stracona na minutę przed zejściem na przerwę, kolejne dwie zaraz po wznowieniu gry odpowiednio w 46 i 47 minucie meczu. Fatalne błędy w obronie, kiepska gra zespołu, nieskuteczność w ataku. A w efekcie porażka. Na dodatek przed własną publicznością, która licznie zgromadziła się na odnowionym obiekcie, by kibicować i wesprzeć swoja drużynę. Niestety tym występem mocno zawiedliśmy naszych kibiców. Kolejny mecz do zapomnienia.
Szkoda, że tak słabo się zaprezentowaliśmy i to w momencie, kiedy naprawdę chcieliśmy odnieść zwycięstwo. Liczyliśmy na zdecydowanie więcej.
LKS Masłowice - Czarni Rząśnia 0:3
Komentarze