Tych meczy nie wolno nam nie wygrać! To nasze "być, albo nie być..."

Tych meczy nie wolno nam nie wygrać! To nasze "być, albo nie być..."

Pierwsze miejsce dla drużyny GLKS Warta Osjaków, która rozegrała 13 spotkań i z 29 punktami przewodzi tabeli 1 Grupy Sieradzkiej A-klasy. Drugie miejsce dla LKS Jaga Lututów, która ma na swoim koncie zgromadzonych 26 punktów i dziś o 13.00 zagra na wyjeździe swój 13 mecz z LKS Prosna Wyszanów. Wreszcie trzecią pozycję w tabeli zajmuje GLKS Biała, która po 13 rozegranych meczach uzbierała 24 punkty i która właśnie dziś z nami rozegra swoje kolejne spotkanie wyjazdowe.

My po 12 spotkaniach mamy w dorobku 17 punktów i ledwie 9 pozycję w tabeli. Straty do pierwszej trojki na chwilę obecną wynoszą:

12 punktów do drużyny z Osjakowa;

9 punktów do Jagi Lututów;

7 punktów do ekipy z Białej;

Dlatego niezwykle istotne są dwa najbliższe spotkania jakie przyjdzie nam rozegrać, gdyż ewentualne kolejne straty punktowe zanotowane w końcówce rundy jesiennej, mogą okazać się nie do odrobienia w rundzie wiosennej i w końcowym efekcie uniemożliwić zdobycie mistrzostwa A-klasy w sezonie 2016/2017, oraz przyczynić się do braku awansu do wyższej klasy rozgrywkowej na koniec sezonu.

Zwycięstwo w dzisiejszym meczu z Białą, jak i za tydzień z Lututowem jest nam potrzebne, aby ten cel zrealizować. Te dwa najbliższe mecze, to tak naprawdę mecze nie o trzy, ale o sześć punktów. To nasze być, albo nie być - jeśli chodzi o zachowanie realnych szans na mistrzostwo, czy awans. 

Trzeba zacząć odrabiać straty. Dziś o 13.00 gramy bardzo ważny mecz z Białą. Już tracimy 12 punktów do Osjakowa, który po sobotniej wygranej jest na pierwszym miejscu w tabeli.  Ewentualne przegrane z Białą i za tydzień z Jagą Lututów oznaczałyby aż 15 punktów straty do 1 i 2 miejsca (zakładam, że Jaga dziś ogra Wyszanów). Dlatego tych dwóch ostatnich meczy rundy jesiennej nie wolno nam nie wygrać.

Musimy zaprogramować się na awans. Potrzebujemy wysyłać rywalom jasny sygnał, że nasze 3 miejsce w poprzednim sezonie to nie był przypadek. Musimy być nie do zatrzymania. To, co planujemy przed meczem, musimy wykonać na boisku w 100%.

Do tego, by grać na dobrym poziomie, poza umiejętnościami technicznymi, szybkością, czy wytrzymałością fizyczną konieczna jest bardzo dobra koncentracja oraz nastawienie mentalne, które jest niezwykle istotne, a co za tym idzie również realizacja założeń taktycznych i konsekwentna gra. Trzeba okazać szacunek przeciwnikowi, przygotowując się najlepiej jak to możliwe do meczu.

Biała i Jaga to drużyny z góry tabeli. Nie można ich nie doceniać. Nie można się odsłonić. Trzeba zagrać mądrze taktycznie z tyłu. Jeśli trzeba, wybić piłkę na aut, by spowolnić akcję i w ten sposób wytrącić przeciwnika z rytmu. Praca całego zespołu w defensywie jest jedyną drogą do sukcesu. W ostatnim czasie udało nam się osiągnąć kilka bardzo dobrych rezultatów (0:4 z Krzyworzeką i 6:0 z Wieruszowem), ale nie były to nasze idealne występy. Zawsze jest pole do poprawy niektórych rzeczy. Po szczegółowej analizie zawsze widać, co można zrobić lepiej.

Kluczową rolę w meczach z Białą i Lututowem będzie odgrywać taktyka obronna. Przeciwko niektórym drużynom gra się piekielnie trudno. Nie zdziwię się, jeżeli to nasi rywale będą częściej utrzymywać się przy piłce. Jak mówi stare porzekadło, dobre zespoły buduje się od defensywy. Claudio Ranierii w zeszłym sezonie dokonał czegoś z pozoru niemożliwego: wywalczył z Leicester mistrzostwo Brytyjskiej Premier League. Jego recepta na sukces? Przez większość sezonu grał prawie tym samym składem. Linia obrony była u niego niemalże nie do ruszenia. Dzięki zgraniu zawodników linii defensywnej nie dopuszczał do utraty wielu bramek. Również my w meczach z Białą i Jagą nie możemy pozwolić sobie na utratę bramek. Cała drużyna, w tym gracze ofensywni powinni wiedzieć, że gdy zespołowi nie układa się gra, należy się cofnąć, pomóc w rozgrywaniu piłki i działaniach defensywnych przy wyprowadzanych przez rywala kontratakach.

Czasem to detale decydują o tym, kto odniesie zwycięstwo, a kto będzie musiał pogodzić się z porażką. Nie możemy zostawiać naszym przeciwnikom centymetra przestrzeni, bo oni to wykorzystają. Nie możemy przy tym głupio faulować, bo można przez to osłabić drużynę i jednoosobowo przyczynić się do odniesienia klęski na murawie. Kontrowersje z udziałem zawodników, czy też niesłusznych decyzji sędziego zdarzały się i zdarzać się będą. Są dziś częścią futbolu na całym świecie. Są widoczne na każdym kontynencie, w każdym kraju, czy lidze. Nie można od nich uciec. Nawet gdyby zastosować od dziś, na poziomie wszystkich klas rozgrywkowych nowoczesne technologie, błędów i tak nie unikniemy. Trzeba się do tego przyzwyczaić i w obliczu prowokacji rywala, czy niewłaściwej interpretacji zdarzeń boiskowych przez sędziego zachować zimną głowę. Łapanie czerwonych kartek za ubliżanie sędziemu, bo podjął taką, czy inną decyzję jest niedopuszczalne i świadczy tylko o niedojrzałości emocjonalnej gracza.

Jeśli chodzi o atak - można spróbować skopiować ostatnią akcję bramkową Legii z meczu z Realem Madryt. Akcję, w której Vadis Odjidja-Ofoe - zamiast przedryblować obronę Ralu i zmierzać w stronę bramki - zawrócił, podał do środka do Prijovica, a ten wyłożył piłkę do wbiegającego z drugiej linii Moulina. Reszta to już historia. Fajnie było by napisać swoją historię z "happy end-em".

To wszystko, co miałem do przekazania. Kilka myśli, które przyszły mi do głowy. Tylko tyle i aż tyle - by odnieść dwa niezwykle istotne zwycięstwa, odrobić sporą stratę do zespołów z czołówki i zachować szansę na awans. Byle do wiosny...

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości